niedziela, 15 września 2013

2. Niezwykła szkoła dla niezwykłych uczniów


 ROZDZIAŁ DEDYKUJĘ :


Jechali 15 minut aż dojechali do wielkiej posesji. Brama się otworzyła. Była stara z wyglądu, jak się otwierała każdy kto był niedaleko usłyszał głośny zgrzyt. Przy bramie rosły wielki tuje albo coś w rodzaju tuj. Wielkie krzaczory w niektórych miejscach widoczne były drobne niebieskie kwiatuszki. Dróżka była wyłożona brązowymi kamykami.


*


Dojechali do wielkiego budynku. Połączenie starożytnego zamku z nowoczesnymi fragmentami. Po prostu, było pięknie.
Wysiadali po kolei z pojazdu. Przed budynkiem znalazła się spora grupa osób. Zauważyła spośród zgromadzonych osoby z którymi siedziała w przedziale. Usiadła na ławce. Po chwili kobieta która miała z 45 lat zawołała wszystkich do  siebie. Kim pokierowała się w jej kierunku.
- Podejdźcie tu wszyscy. Dobrze, a więc znajdujemy się teraz przed szkołą, w której będziecie w najbliższym czasie mieli zaszczyt się uczyć. Teraz wszyscy udamy się do sali głównej. Proszę za mną.
 Nauczycielka zaczęła kierować się wprost do szkoły a za nią uczniowie.

*

Weszli do wielkiego korytarza gdzie nauczycielka poprowadziła ich do trzecich drzwi po prawej stronie korytarza.  Weszli do wielkiej przyozdobionej sali. Na środku znajdowały się wzdłuż  trzy stoły wypełnione potrawami. Przy dwóch stołach znajdowali się różni uczniowie, natomiast trzeci był stół był prawie pusty ze względu na nowych uczniów. Niektórzy starsi a niektórzy trochę młodsi od przybyłych. Na samym końcu znajdował się wielki stół dla nauczycieli  po środku dla dyrektora.
Wszystkie spojrzenia pokierowały się na nowych uczniów. Każdy obserwował ich nawet najmniejszy ruch. Nauczycielka kazała im usiąść w trzecim stole. Uczniowie posyłali nowym serdeczne uśmiechy. Kim usiadła obok jakieś dziewczyny w rudych włosach a przystojnym blondynem. Po chwili przemówił dyrektor.
- Witam przybyłych uczniów. Cieszę się, że wszyscy dotarliśmy po wakacjach zdrowi, wypoczęci i przepełnieni zapałem do zdobywania wiedzy. Przypomnę  iż uczymy się  jak najlepiej wykorzystywać nasze moce. Uczyć się o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Powitajmy teraz serdecznie nowych uczniów. - jak wy powiedział te słowa w całej sali zapanowały huczne oklaski. Kim uśmiechnęła się delikatnie. Już wie, że tu jest jej miejsce na Ziemi.


*

Po przywitaniu rozpoczęła się uczta. Później natomiast nauczycielka rozdawała wszystkim plany zajęć oraz przydział pokoju. Kim miała 4. Szczęśliwą czwórkę - jej ulubioną liczbę. W każdym pokoju znajdowało się pięć łóżek. Dziewczyna weszła do pokoju i zastała tam resztę ,,współlokatorek''. Były nimi Grace,Julia, szczupła brunetka z delikatnie kręcącymi włosami oraz ... Victoria. Dziewczyny uśmiechnęły się serdecznie i ciepło do blondynki no może oprócz Victorii, ona miała ponurą wręcz zrozpaczoną minę a jak zobaczyła Kim to wyglądało tak jakby zaraz miała zacząć płakać. Widać było, że nie spodziewała się ,,takiego'' towarzystwa.
- Nie no jeszcze ty. Pięknie, po prostu wspaniale. Będę w pokoju z bandą wieśniaczek ... - marudziła Victoria.
- Myślisz, że my się cieszymy z twojego towarzystwa? - powiedziała Grace
- Powinniście. To zaszczyt spędzać chodź by chwilę ze mną.
- Chyba nie wiesz co to pytanie retoryczne. - skrzywiła się Julia.
- Nie muszę wiedzieć, wystarczy mój wdzięk, talent i uroda.
- Niestety ale ty nic z tego nie masz. - docięła brunetka.
Victoria walnęła focha za przeproszeniem. Obróciła się na pięcie i rzuciła krótkie:
- Viki odchodzi.
Jak zamknęły się za nią drzwi Grace odezwała się do brunetki o delikatnie kręconych włosach.
- Nieźle jej docięłaś, należało się małpie.
- Nie obrażając małp. - powiedziała ze śmiechem dziewczyna.
Wszystkie się roześmiały, blondynka tylko rozglądała się po pomieszczeniu ale z uśmiechem wymalowanym na twarzy.
- Jestem Mika.
- Grace i Julia.
Blondynka usiadła na wolnym łóżku i zaczęła się rozpakowywać. Dziewczyny spojrzały pytająco w stronę Kim ale ona była zbyt pochłonięta patrzeniem w fotografię. Nawet nie zauważyły w jaką bo położyła szybko pod poduszką. Widać było, że dla dziewczyny była bardzo cenna. Wzruszyły ramionami i także zajęły się rozpakowywaniem.


*

Wieczorem gdy wszystkie rzeczy były tam gdzie powinny, to znaczy rozpakowane dziewczyny z pokoju 4 jak i reszta uczniów zeszła do sali. Sala była na ważne uroczystości oraz miejscem posiłków.
Kim weszła powoli, niepewnym krokiem do sali. Teraz pomieszczenie zmieniło barwy oraz ozdoby. Wystrój był mniej uroczysty niż wcześniej. Usiadła gdzieś z boku i zajęła się jedzeniem. Czuła, że ktoś ją obserwuję. Nie myliła się bo kilka osób patrzyło się na nią dociekliwie i ciekawie. Wiedziała, że obserwują ją. Nie chciała być w centrum uwagi. Zauważyła niedaleko wolne miejsca. Nikt tam nie siedział. Po chwili Kim zniknęła ze swojego miejsca i przeniosła się na wolne. Obserwatorzy byli zdziwieni tym zachowaniem, a Kim zadowolona, że ,,nie wyróżnia się z tłumu''.

*
 Po skończeniu posiłku w spokoju udała się do pokoju. Gdy była w pokoju wzięła piżamę czyli krótki rękawek i krótkie spodenki i poszła się wykąpać. Jak już wróciła w pokoju znajdowało się kilka osób. Mianowicie Grace, Mika, Julia, Victoria i jakaś dziewczyna oraz chłopaki Jack,Jerry,Milton i Brody. Jak blondynka pojawiła się z drzwiach wszystkie spojrzenia skierowały się na nią.
- Wow - szepnął Jack
Jack i Brody spojrzeli na nią i zaczęli lustrować ją wzrokiem.
Kim zignorowała ich i szybko położyła się pod kołdrę.
- Jacki ... - brunetka próbowała zwrócić uwagę chłopaka na siebie
- Yyy co? - zapytał nie ogarnięty
- Popatrz na mnie ...
Koleżanka Victorii natomiast zwracała uwagę Brody'ego na siebie. Znajomi rozmawiali a plastiki zaczepiały i ,,śliniły'' się do chłopaków. Blondynka po krótkim czasie usnęła a znajomi niedługo po niej po rozchodzili się do swoich pokoi, ponieważ jest zarządzona cisza nocna.

*

Na następny dzień dziewczyny wstały wypoczęte. Ubrały się i zeszły na śniadanie, które minęło szybko. Uczniowie skierowali się na sale lekcyjną. Cała klasa usiadła a do sali weszła ta sama kobieta co poprowadziła ich na sale. Nauczycielka przyjrzała się uważnie całej klasie.
- Witam. Nazywam się Miranda Smith. Ale proszę zwracać się do mnie pani Smith lub pani profesor. Będę was uczyć jak najlepiej wykorzystywać waszą moc. Jakieś pytania? Nie? Więc, żeby się zapoznać będziecie mówić swoje imiona lub nazwiska oraz moce. Dobrze zaczynajmy, to kto pierwszy? Może ty. - wskazała Jerrego
- Nazywam się Jerry Martinez i moją mocą jest super szybkość.
-Umiesz biegać bo wodzie bez zatonięcia? - spytała z ciekawością pani Smith
- Yyy ... ja nie wiem ...
- Nic się nie przejmuj bo po to są te lekcje, mówcie po kolei. Śmiało.- uśmiechnęła się nauczycielka
- Okey... więc nazywam się Jack Brewer. Mam moc regeneracji.
- Ciekawe ... czyli jesteś nieśmiertelny?
Jack wzruszył ramionami.
- Dobrze ... następna osoba ...
- Mam na imię Mika i rozumiem mowę zwierząt. - powiedziała brunetka z pokoju Kim
- A umiesz się z nimi porozumieć? Żeby ciebie zrozumiały?
- Nie wiem. - powiedziała po zastanowieniu dziewczyna.
Każdy mówił swoje imiona i moce a nauczycielka zadawała po jednym lub dwóch pytań dotyczących ich mocy. Najczęściej napotykała się na odpowiedzi typu ,,Nie wiem''. Naszła wreszcie kolej na Kim.
- Dobrze, została na koniec ostatnia osoba. Powiedz tak jak inni imię i moc. - zagadnęła serdecznie nauczycielka
Blondynka wstała i wszystkie spojrzenia pokierowały się na nią.
- Kim. - powiedziała i usiadła na swoje miejsce
- A jaką masz moc Kim?
- Po co to pani? - zapytała cicho dziewczyna
- Po co w ogóle pani się jej pyta. Przecież takie nic nie ma żadnej wartościowej umiejętności. Dziwię się, że przyjęli cię do szkoły. - powiedziała bezczelnie Victoria, głosem pełnym jadu
- To twój problem, nie mój. - od powiedziała spokojnie dziewczyna
- Spokój już. Kim powiedz jaką masz moc, żebym wiedziała jak pomóc ci udoskonalić ją.
- Mam moc, którą zobaczy tylko ktoś komu na to pozwolę.

*

I w tym momencie zadzwonił dzwonek, który oznaczał koniec lekcji. Wszyscy wyszli na przerwę. Kim usiadła na ławce i czekała na następną lekcję. Gdy przerwa się skończyła każdy udał się do przebieralni. Kim ubrała krótki rękawek i spodenki do kolan.  Podeszła do grupki uczniów gdzie nauczyciel mówił co będą robić na lekcji.
- Więc dzisiaj zrobimy sobie biegi. Wszyscy zrobią kółeczko wokół boiska. Do roboty.

Jak mówił kółeczko miał na myśli obiegnięcie wielkiego boiska, bardzo dużego. Wszyscy byli nie zadowoleni oprócz ... Jerrego, był prze szczęśliwy, że może ,,pobiegać''.
- Ale super. Nareszcie coś dla Jerrego. Who oo - krzyknął głośno Martinez.
- Stary, nie emocjonuj  się tak. - powiedział do przyjaciela Jack.
- Jerry wkracza do akcji - jak powiedział to zaczął rozgrzewkę a mianowicie wykonywał jakieś ruchy taneczne.
- Co robisz stary? - zapytał się Jack przyjaciela
- Joł, bez rozgrzewki się zmęczę
- Przecież twoją mocą jest  super szybkość ...
- Zapomniałem ... - od powiedział jak zwykle nie ogarnięty
Wszyscy ustawili się na swoich miejscach (włącznie z Jerrym xD) i nauczyciel krzyknął :
- Gotowi? Start. - krzyknął i wystartowali.
Nikt się nie obejrzał, nie zdążył powiedzieć ani jednego słowa, ponieważ dwóch uczniów znalazło się na mecie < start był metą biegu, bo kółko xD>. Wszyscy zatrzymali  się zszokowani się  i zaczęli przyglądać osobom, które były pierwsze. Trener wytrzeszczy gały i podszedł do kamerki która uwieczniała, kto szybciej znalazł się na mecie.
Wszyscy podbiegli do zwycięzców, nie mieli daleko bo większość to zrobiło tylko kilka kroków. W tym czasie przyszedł nauczyciel.
- Więc tak wychodzi na to, że jest ... remis.
Wszyscy się uśmiechnęli na tą wiadomość, nawet Kim. Jerry był zdziwiony bo nikt ale to NIKT go jeszcze nie pokonał w biegach. Uczniowie pograturowali dwójce wspaniałego, choć krótkiego biegu.


*

Nikt nie wiedział jak to zrobiła Kim ... oprócz jej samej. A było to bardzo proste. Po prostu moc jej dużo w tym pomogła. Jej moc polegała na wstrzymywaniu czasu, umiała zatrzymać i przywrócić bieg czasu. Więc zatrzymała czas i cofnęła się do mety, później przywróciła rzeczywistość i wyglądało na to iż sama przebiegła całe kółko a tak naprawdę zrobiła parę kroków w tył. Swoją moc nie wykorzystuję w 100 % . Dlaczego? Boi się.

--------------------------------------------------------

Rozdziały na tym blogu będę dodawać co tydzień lub dwa. Zależy, czy się wyrobię xD
Następny rozdział mam już calutki w głowie zaplanowany co w nim bd ( miej więcej) xD
Mam nadzieję, że troszkę zaskoczyłam was z tym zatrzymywanie czasu :D ale nie martwcie się wy także miałyście rację. Moc ma związaną z czasem: czyli podróżuję i zatrzymuję xD
Okey, zmykam ... idę się kąpać xD 

 Papatki i trzymajcie się ciepło bo teraz ( u mnie, a u was nw xD) jest słaba pogoda. Zimno i deszczowo ;x. 
♥ Dzięki, że czytacie ♥