czwartek, 23 stycznia 2014

10. Ciemna noc

Ciemność zapadła, las pokrył się w ciemności. Księżyc zniknął gdzieś w oddali. Mrok wszędzie grasował. Rozpalili ogień. Noc była bardzo zimna i mroczna. Nie wiedzieli gdzie są, nie wiedzieli co się z nimi stanie. Strach mroził ich krew w żyłach a chłód owiewał ciało ze wszystkich stron. Wszystko było jak ze snu. Nie, nie ze snu. Z koszmaru. Gorzej. O wiele. Ale co może być gorszego. Strach, niepewność, tajemnice. Pytania mnożyły się z zadziwiającą prędkością. Wiatr kołysał ich w rytm muzyki lasu. Ciemność. Strach. Niepewność. Pustka.

* * *

Przyjaciele siedzieli naokoło małego ogniska, które dawało odrobinę ciepła w zimnie ale i źdźbło cienia bezpieczeństwa. Rozmyślali i czasami się odzywali. Victoria na początku paplała jak najęta ale później przerwała. Wszyscy mieli ją gdzieś a w dodatku mówiła tak niezrozumiale, że nie opłacało się słuchać. Narzekała na wszystko. Po pewnym czasie usnęła a reszta przyjaciół siedziała w milczeniu. Niedługo jednak zdecydowali się iść spać. Muszą mięć siłę na jutrzejszy dzień.

* * * 

Blondynka obudziła się w nieznanym miejscu z potwornym bólem głowy. Próbowała podnieść się ale od razu tego pożałowała ponieważ jej ciało przeszył potworny ból. Położyła się i próbowała zidentyfikować miejsce gdzie jest. Powoli zaczęła przywykać do ciemności. Zauważyła, że jest w jakiejś kryjówce. Nie było okien więc w pomieszczeniu panowały potworne ciemności. Zauważyła, że leży na czymś w rodzaju posłania. Obok znajdował się kubek pełny czegoś w rodzaju wody. Nie sięgnęła jednak po niego choć pragnienie dało jej się we znaki. Skuliła się na posłaniu i wsłuchiwała w ciemną cieszę. Zamknęła oczy i powoli przypominała poszczególne wydarzenia.  
Kradzież.
Kłótnia.
Teleportacja w inny świat.
Następna kłótnia.
Porwanie.
--- ? ---
Teraźniejszość.
~ Ciemność. 
~ Zimno.
~ Samotność.

* * *

 Cała grupa przybyszów z przyszłości spała wokół ogniska. Większość z nich spała tej nocy nie spokojnie.
Jerry zbudził się krzycząc głośno tym samym budząc resztę osób.
- Co się stało Jerry? - spytał się Jack przyjaciela
- Śniło mi się, że jesteśmy uwięzieni w przeszłości w jakimś ciemnym lesie i nie wiemy gdzie jest Kim.
- Jerry... - podzielała delikatnie Mika
- Tak? - odpowiedział rozkojarzony chłopak
- To nie był sen. To się dzieje naprawdę. - powiedziała Grace
Martinez skulił się w kłębek i zaczął pociągać nosem.
- Wszystko będzie dobrze. - powiedział głucho Jack patrząc się w przestrzeń - W co wątpię. - dodał cicho do siebie, nie chciał martwić reszty ale nic nie wróżyło na poprawę sytuacji.

                                          

Rozdział dedykuję:
♥ Domi Howard
♥ Anonimkowi
♥ Marcie Z.
♥ Patty Howard
♥ I.P.
♥ Miśce Howard
♥ Wiktorii Howard
♥ Kiarze
♥ Anie Howard
♥ Julce 

Siemanko :D
Podoba wam się rozdział?
Mi się jakoś podoba :D
Poprzednie rozdziały średnio mi się podobały ale ten mi się podoba ^^
Szczerze to rozdział nic nie wyjaśnia ...
Taki chyba tajemniczy jest xD

Do następnego kochani! :)


piątek, 10 stycznia 2014

9. Gdzie my jesteśmy?!

Ciemny, tajemniczy las, który przyprawia nas o gęsią skórkę. Urzeka swą czarującą jak i magiczną atmosferą. Blask księżyca oświetlał wszystko dookoła. Cisza. Nieprzyjemna aż za nadto. Wszystko jest takie inne. To nie jest las jaki znamy. Gdy w nim jesteśmy wiemy, że może stać się coś niezwykłego. Wtedy możemy sobie uświadomić przerażający nas fakt, że magia istnieje. 

***

Większość osób zaczęło się podnosić powoli z gleby. Jedynie Kim leżała nieprzytomna z zamkniętymi oczami. Prawie wszyscy podbiegli do nieprzytomnej dziewczyny i sprawdzali co się z nią stało. Wyglądało na to że zasłabła.
- Co się nią przejmujecie?! - wydarła się na całe gardło Victoria
- To Kim. Co z tego że prawdopodobnie okradła nas, musimy jej pomóc bo my nie zostawiamy potrzebujących. - powiedział głośno Milton
- Wszystko super, fajnie... ALE GDZIE MY JESTEŚMY!!! - krzyknął jakiś głos
Wszyscy spojrzeli zdziwieni i zobaczyli osobę, a tą osobą był Brody.
- Co ty tu robisz?! - krzyknął Jack
- WYOBRAŹ SOBIE ŻE TEŻ SIĘ ZASTANAWIAM. WCHODZĘ SOBIE DO POKOJU JAKBY NIGDY NIC A TU... BAM... I JESTEM W JAKIMŚ LESIE... Z WAMI!

Wszyscy zaczęli się ze sobą kłócić. Większość była zgodna do tego, że muszą się stąd wydostać. Ale w jaki sposób? Tu zdania były podzielone.

***

- Cicho bądźcie! Nie kłóćcie się! - krzyknął słabym głosem ktoś 
Wszyscy spojrzeli i zauważyli blondynkę, która już doszła do siebie ale nadal była strasznie blada i słaba.
- Kim, wydostaniesz nas stąd...
- Nie potrafię... - wyszeptała cicho blondynka
- ALE PRZENIEŚĆ NAS TU UMIAŁAŚ?! CO?! NATYCHMIAST MASZ NAS TELEPORTOWAĆ DO SZKOŁY! - krzyknęła Victoria
- GŁUCHA JESTEŚ?! NIE UMIEM! - Krzyknęła już poirytowana blondynka, miała już serdecznie dość tego dnia
- Postaraj się... - szepnęli cicho inni. Dobrze wiedzieli że nie mogą tu zostać.
- Spróbuję... - powiedziała powątpiewającym głosem
- Nie próbuj tylko RÓB! - Victoria nie dawała za swoje

***

Blondynka skupiła w sobie wszystkie siły. Wszyscy wpatrywali się w nią uważnie. Każdy jej ruch był bacznie obserwowany. Victoria zaczęła niezrozumiale mówić pod nosem. Kim zamknęła oczy i próbowała przenieść się i innych. Niestety bez efektu. Po chwili wszystko jej się rozmazało, usłyszała tylko czyjeś krzyki i znieruchomiała. Straciła przytomność.
- KIM! Nie powinniśmy jej zmuszać... - zaczął szybko mówić Jack
- Jack! Spokojnie, Kim nic nie jest. Oddycha. Straciła tylko przytomność. - powiedział Milton, który klęczał koło blondynki
- ONA WAS OKRADŁA! A WY ZACHOWUJECIE SIĘ JAKBY NIGDY NIC! - wykrzyknęła Victoria
- Pamiętamy co zrobiła, nie musisz na każdym kroku nam o tym mówić! - krzyknął Jack
- Bronisz ją? - powiedziała urażonym tonem
- Nie, nie bronię... I nie wiem czy wybaczę jej to co zrobiła.

Victoria wyraźnie ucieszona tym faktem podeszła do Jacka i go pocałowała. On nie oddał pocałunku tylko delikatnie od siebie odsunął dziewczynę. Niestety Kim widziała wszystko... nie, nie wszystko... słyszała słowa Jacka i widziała że się całuję z Victorią... To jej wystarczyło. Nie chcą jej... chcą tylko się stąd wydostać i nie mieć z nią nic już wspólnego... Powoli zaczęła iść. Szła bardzo wolno chwiejnymi krokami. Nieświadomie g stawiały kroki na leśnym podszyciu. Po chwili znowu osunęła się ale tym razem ktoś ją złapał. Zauważyła tylko rozmazaną postać. Nieznaną postać.

***

W tym czasie gdy większość była zajęta rozmyślaniem co dalej lub patrzeniu się nieobecnie w nieokreślony cel Kim zniknęła. 
- Gdzie Kim? - zapytał się Brody
- Co? - zapytał oszołomiony Brewer
- GDZIE KIM? - powtórzył pytanie chłopak ale głośniej i wyraźniej
Wszyscy zaczęli się rozglądać. Przecież przed chwilą tu była. Patrzyli na nią 2 minuty temu a teraz nie ma po niej śladu. To niemożliwe. 
- Może się teleportowała? - zastanawiał się głośno Brody
- Widziałeś ją przecież! Nie miałaby na to siły! - krzyknęła Julia
- Gdzie ona jest?

***

Właśnie gdzie ona jest? Czy ktoś ją porwał? Co się z nią stało? Te pytania zadawali jeszcze długo wszyscy zgromadzeni. Mimo tego że niby ,,ukradła'' im rzeczy to strasznie się o nią martwili, nawet Victoria ale ona martwiła się tylko jak wróci do domu. Bo jedynym ich wyjściem na powrót była Kim. Ale tak myślała tylko Victoria. Prawda była taka, że wszyscy martwili się o dziewczynę. 
Przeszukali kawałek lasu ale gdy zauważyli że zbliża się noc postanowili rozpalić ognisko i przełożyć poszukiwania na jutro. Usnęli z myślą:
GDZIE JEST NASZA KIM?!

                                      

Hejka :D
Piąteczek wolny  <3
Jak myślicie?
Kto to? xD
Szczerze to nawet ja zbytnio nie jm pewna kto to xd
Mam pomysły ale z każdą chwilą jest ich coraz więcej ;/
Może uda mi się dodać jakiś jeszcze w weekend :D



DO NASTĘPNEGO! <333

poniedziałek, 6 stycznia 2014

8. Kłótnia

- Nie byłabym taka pewna... - powiedziała ze szyderczym uśmiechem
- To moje...
- Znalazłam NASZE rzeczy! - powiedziała triumfalnie
- Jakie rzeczy?! Jakie wasze?! Tam jest TYLKO MOJE zdjęcie!
- Nie kłam... chodźcie i sami się przekonajcie...
Wszyscy podeszli i zajrzeli w miejsce gdzie leżała poduszka. Okazało się że są tam WSZYSTKIE skradzione rzeczy!
- Co one tu robią?! - krzyknęła głośno blondynka
- Zadalibyśmy tobie to samo pytanie...
- Ale to nie ja wam je zabrałam!
- Dowody mówią same za siebie. - powiedziała jadowicie Victoria
- TO NIE JA! PRZYSIĘGAM! - krzyknęła zrozpaczona
- Kim nie pogrążaj się już. Wystarczy wrażeń jak na jeden dzień. - powiedziała najdelikatniej jak umiała Julia ale nie kryła zdumienia
- JAK MOGŁAŚ?! UFALIŚMY CI! - krzyknął z wielkim wyrzutem Jack
Blondynka miała łzy w oczach.
- Naprawdę to nie ja! Uwierzcie mi! Błagam!
- WSZYSTKO wskazuję na ciebie. - zauważył cicho i smutno Milton
- ALE TO NIE JA! - krzyknęła nastolatka
- Yhy... to kto niby inny wiedział by co jest dla kogo najcenniejsze? Kto miał do wszystkiego dostęp? Kto oszukiwał swoich przyjaciół żeby zdobyć rzeczy na których widać zależy ci bardziej niż na przyjaciołach? Kto umiałby zatrzymać czas i ukraść?! - powiedziała Victoria
- NIE JA!
- Dobrze... to w takim razie jak wytłumaczysz, że wszystkie skradzione rzeczy są u ciebie? - Victoria była coraz bardziej bezczelna i pewna siebie
- Nie... nie... wiem... - wyjąkała cicho
- Czemu to zrobiłaś? - zapytała się Mika
- Jak to czemu?! Chciała pieniędzy! Sprzedałaby wszystko i żyła na bogato a nie ...-powiedziała Victoria za blondynkę ale nie dokończyła bo Kim jej przerwała
- Nieprawda. To wszystko to kłamstwo...
- Jak to udowodnisz? - zapytała się Victoria cwaniacko

Blondynka zaczęła się zastanawiać. Jest tylko jeden sposób. Bardzo niebezpieczny ale innego nie ma wyjścia.

- Zabiorę was w przeszłość... - powiedziała dziewczyna nieobecnym głosem
- Ale jak to zrobisz?
- Co?
- To nie jest dobry pomysł!
- Kim nie!

Ale blondynka już tego nie słuchała. Zabrała wszystkich zgromadzonych w pokoju i wszyscy zaczęli widzieć rozmyte kolory, zarysy w szybkim tempie. Trwało to tylko chwilę. Po chwili wszyscy upadli na zimną ziemię. Leżeli przez chwilkę przychodząc do siebie i przyjmować fakt że są w przeszłości. Ale przeszłości innej niż się spodziewali... 

                                         

Bardzo, bardzo krótki ten rozdział :((((
Zgadłyście że były tam schowane rzeczy ale Kim chodziło o zdjęcie xD
Zdradzę wam że Kim przeniosła w czasie jeszcze jedną osobę...
Kto to?
Jak temu komuś udało się przenieść razem z innymi w przeszłość?
I najważniejsze pytanie...
GDZIE ONI WYLĄDOWALI?
Hahhah te odpowiedzi rozwiążą się w następnym rozdziale ^^
Więc do następnego <3

piątek, 3 stycznia 2014

7. Kradzież

Przez następne dni lał deszcz. Jednak pogoda nie popsuła przyjaciołom dobrych humorów. Nic nie zwiastowała takiego czegoś co pogorszyło by znacznie ich stosunki. A jednak. Ktoś czyhał na ich przyjaźń. Nie podobało się tej osobie, że stosunki Kim i Jacka podążają w jedno znacznym kierunku.

Pewnego dnia Kim obudziła się ze złym przeczuciem. Jednak zwyczajnie się tym nie przejęła. Bo co mogłoby się znaczyć? O jak bardzo się myliła.

Blondynka szła spokojnie przez korytarz.
- Hej Kim! - powiedziała słodko Victoria i uścisnęła dziewczynę. Ta zdziwiona nie oddała uścisku tylko patrzyła na nią zdumiona.
- Co słychać przyjaciółeczko? - zapytała się
- Kosmici cię podmienili? - zapytała się Kim. Widok sympatycznej Victorii to rzadkość  ale żeby dziewczyna nazywała Kim przyjaciółką, to już jest niemożliwe. Po prostu nie do pomyślenia. 
- Ty to zawsze lubisz sobie pożartować. - zaśmiała się słodko sztucznym śmiechem 
- Wiesz to trochę dziwne że się w ogóle do mnie odzywasz a tym bardziej tak ... miło. To nie w twoim stylu - dziewczyna przez chwilę się zastanowiła a po chwili powiedziała-  Co chcesz? 
- Czy ja zawsze muszę coś chcieć? - spytała ironicznie
- W twoim przypadku tak.
- Nie przesadzaj Kimmy. Chcę po prostu się za przyjaźnić.
Blondynka była w szoku. Co jak co ale że Victoria chciała się z nią za przyjaźnić to było nie mniej dziwne. 
- Zrozumiałam swoje błędy i ich żałuję, chciałabym zacząć od nowa. - powiedziała ze skruchą
- W porządku... ale to nie jest żaden teatrzyk ani nic? - zapytała się podejrzliwie
- Oczywiście że nie!
- Okey...

Dziewczyna nie odstępowała Kim na krok. Było to uciążliwe ale blondynka pomyślała że naprawdę chce się zmienić na lepsze. Postanowiła dać jej drugą szansę. Ale czy to nie było jej błędem?


*

Dziewczyna siedziała na murku. Rozmyślała. Victoria naprawdę starała się utrzymywać jak najlepsze stosunki z Kim. Często próbowała jej w czymś pomóc choć nie zawsze się udawało. Raz trafiła do skrzydła szpitalnego bo ,,niecący'' wylała na nią lekarstwo na porost włosów. Wyleczono ją natychmiast owo ale podejrzenia co do Victorii nabierały słuszności. Może to był tylko zwykły wypadek. Każdemu zdarzy się przewrócić i zrobić komuś nie świadomie krzywdę. Ale czy TA była nieświadoma? To pytanie krążyło w głowie nastolatki. Natomiast stosunki z przyjaciółmi były tak samo nieskazitelne jak wcześniej. Kim była coraz bliżej z Jackiem. Wiele razy brakowało kilku mm do pocałunku ale zawsze coś przeszkadzało. Najczęściej Victoria.


Po chwili z zamyśleń wyrwały ją głosy dwóch dziewczyn. Rozmawiały ze sobą na tyle głośno, że blondynka słyszała każde ich słowo.
- A słyszałaś o złodzieju w naszej szkole? Dowiedziałam się tego przed sekundy. - zapytała się ciemnowłosa niska uczennica swojej przyjaciółki
- No ale tylko strzępy rozmowy słyszałam tych dziewczyn z || c. Mówili coś że ukradziono coś Jackowi i tym jego przyjaciołom. Biedaczek podobno rozpacza bo skradli mu coś naprawdę ważnego. Jestem ciekawa co to takiego.
- Pewnie potrzebuję teraz pocieszenia. Chyba do niego zagadam. Co ty na to?
- A ja do Jerrego ...
- Było by fanta stycznie! Chodziłyśmy byśmy na podwójne randki!

Dalej dziewczyna nie słuchała ich rozmowy. Zeszła z murka i udała się do przyjaciół. Nie wiedziała co o tym wszystkim sądzić. Dlaczego ktoś kradł ich rzeczy?




Blondynka weszła do pokoju i zauważyła dziewczyny, które miny miały bardzo smutne i zmartwione.
- Co jest? - zapytała się od razu Kim, choć domyślała się odpowiedzi
- Skradziono mi wisiorek od babci. - powiedziała przygnębiona Mika
- Mi ulubioną książkę, która była dla mnie naprawdę ważna. - odezwała się cicho Julia
- A mi ulubioną bransoletkę, która przynosi mi szczęście. - powiedziała również smutno Grace - zobacz lepiej czy tobie nic nie zniknęło. - za proponowała po chwili ciszy
Blondynka sprawdziła wszystko i stwierdziła że nic jej zniknęło. 
- To trochę dziwne ... - powiedziała Julia
- Nic nie rozumiem...
Po chwili odezwała się Grace.
- Nam wszystkim coś zniknęło. Nam - pokazała na siebie, Mikę i Julię - oraz chłopakom. Jerremu kieszonkowe na słodycze, Miltonowi złoty zegarek a Jackowi jakiś dziennik czy coś w tym stylu. No i Victorii - zauważyła zdziwione spojrzenie blondynki i szybko wyjaśniła - Victorii zniknęły jakieś bardzo, bardzo drogie kolczyki. 
W tej chwili drzwi się otworzyły i zauważyła chłopaków i Victorię.
- Cześć wam. - powiedział przybity Milton
Jack i Jerry wyglądali strasznie. Mieli podkrążone oczy i przygnębione miny. Widać strata okazała się dla nich silnym ciosem.
Wszyscy się ze sobą przywitali i zaczęli rozmawiać o kradzieży.
- Nie rozumiem kilku rzeczy. Czemu ktoś zabrał nam te rzeczy? I czemu wszystkim zginęły tylko nie Kim? I jak to ktoś zrobił? Przecież musiał wiedzieć co jest dla nas najcenniejsze i mięć do tego dostęp. 
Niestety nikt nie znał odpowiedzi na postawione pytania.
- To się robi coraz bardziej podejrzane.  - zauważyła Julia
- To chore zabierać komuś cenne przedmioty - powiedziała Victoria
- Trzeba będzie kogoś powiadomić.
- Nie trzeba, plotki już tak szybko się rozchodzą, że niedługo dojdą i do nauczycieli... albo już wiedzą... - powiedziała Mika
- Zero słodyczy... - rozpaczał Martinez głośno wycierając nos
Victoria popchnęła poduszkę na której leżała tak że niechcący upadła ona na podłogę.
- Ojej przepraszam...  - powiedziała szybko Victoria słodkim głosem i chciała zwrócić poduszkę na swoje miejsce ale zauważyła coś ciekawego, że przez dłuższą chwilę wpatrywała się w znalezisko
- Coś się stało? - zapytała się Grace
- Tak... - powiedziała Victoria - Znalazłam coś co was za interesuje, zresztą  nas wszystkich...
- Victoria to jest MOJE. Nie masz prawa tego dotykać to moja pamiątka!
- Nie byłabym taka pewna... - powiedziała ze szyderczym uśmiechem

                                          

Rozdział z dedykacją dla :
♥ Marta Z
♥ I. P. ( Idziocha Podpadziocha)
♥ Chrissy Fox 
♥ Ana Howard
♥ Patty Howard
♥ Emily Moore

Rozdział miał być wcześniej ale jakoś nie mogłam się zebrać żeby dodać xD
Jak myślicie co znalazła Victoria?
I kto ukradł te rzeczy? 
Do następnego miśki <333