Na początku chciałabym was wszystkich przeprosić.
Nie dodaje rozdziałów.
Ale nie będę się wam tłumaczyć czemu, bo nie o tym jest ten post :)
Więc...
Zasadnicze pytanie:
* Pisać dalej?
I drugie:
* W ogóle jest sens? Będzie ktoś czytał?
Jeżeli przeczytałeś zostaw komentarz, gdyż w waszych rękach jest los tego bloga.
Jeśli byłby ktoś komu podoba się ta historia.
I ktoś komu zależy na tym blogu myślę, że skończyłabym tą opowieść.
Czy w sierpniu, czy po wakacjach.
Ale musi przynajmniej kilkoma osobom zależeć, bo sama nie dam rady.
Komentarze są swego rodzaju wsparciem, nigdy nie prosiłam was o komentarze, ale teraz potrzebuje zobaczyć ile osób czytałoby dalej. Dotrwałoby do samego końca.
Nie chce opuszczać tego bloga, bo pamiętam te ciepłe słowa, które kierowaliście do mnie, gdy pisałam.
To wiele dla mnie znaczyło i w dalszym ciągu znaczy.
Dziękuję.
Nie wiem czy mam siłę by skończyć to co zaczęłam.
I sądzę, że bez motywacji, wsparcia i siły, którą mi dajecie nie dam sobie raczej rady.
P.S. Na drugim blogu rozdziały będą dodawane rzadziej, lecz spróbuję go również doprowadzić do końca.
Ostatnio wena pisarska zbuntowała się i pojechała na wakacje bez ustalonej daty powrotu.